Pożegnanie

Nie byliśmy przygotowani i nadal nie jesteśmy pogodzeni z odejściem Frozena.

Czy kiedykolwiek zaakceptujemy jego stratę, naprawdę nie wiemy.

Każdy z naszych przyjaciół wie, ile Frozen dla nas znaczył. Nam teraz nic nie pozostaje jak wspomnienia z nim związane.

Frozen był, i w naszych sercach jest nadal, kotem doskonałym. Pojawił się u nas dzięki Susanne i Peo, w których domu się urodził. Był kotem/psem nie odstępującym nas na krok, śpiącym wręcz na nas, podgryzającym palce, co było jego pełnią szczęścia. Miał bardzo ugodowy charakter, nie miał konfliktów z resztą Asgardowej kociej rodziny, nawet z Omarem świetnie się rozumieli, śpiąc na jednym drapaku, czy na kanapie.

Frozen był też doskonałym kotem wystawowym, o niezrównanie spokojnym charakterze, ale jednocześnie szalejącym na widok wszelkich piórek w czasie oceny. Pokazywanie Frozena, to była wielka przyjemność.
Dumni byliśmy jak ukończył tytuł Junior Winnera, jak został najlepszym kotem na swojej pierwszej "dorosłej" wystawie. Również na swojej ostatniej i zarazem pierwszej wystawie TICA w Niemczech, udało mu się to co niewielu spotyka - w czasie jednego weekendu ukończyć dwa tytuły, tak więc był już Grand Championem.

Frozen przede wszystkim zostawił nam i nie tylko nam swoje dzieci, które odziedziczyły jego charakter. Teraz cieszą nasze oczy, ale też zawsze będą przypominać nam o Frozenie.

Wiemy, że nasza strata będzie szeroko komentowana w kocim świecie i jesteśmy na to przygotowani. Frozen odszedł, bo spotkało go to co może spotkać każdego kota, w każdym domu, w domu hodowlanym i nie, i niestety przed tym nie jesteśmy w stanie się uchronić.
Prosimy więc o nierozpowszechnianie wszelkich teorii i uszanowanie naszej straty, bo i tak pozostawimy je bez komentarza. Dziękujemy za zrozumienie.

I tak na koniec, bardzo poruszyło mnie ostatnio to zdanie "Nie ma kotów doskonałych, bo one odchodzą..."